Od wieków symbolem kobiecości była długa suknia zakrywająca kostki. Długo nie brano pod uwagę wersji krótszych ze względu na przyzwoitość i ogólną konserwatywność. Nie przeszkadzało to jednak kobietom w eksponowaniu innych walorów swojego ciała niż nogi. W osiemnastym wieku długo modne były półprzezroczyste gorsety ukazujące piersi. Przykładem mogą być nałożnice króla Francji Ludwika.

Balowa elegancja

Bogate zdobienia pierwszych szlacheckich sukien miały przykuwać uwagę mężczyzn, gdyż wszystkie kobiece walory ciała były ukryte pod materiałem. Najlepszej jakości tkaniny współgrały ze sobą tworząc niemalże dzieła sztuki. Z biegiem czasu warstw materiału było coraz mniej.

Krótka zmiana

Aż po wojnie przyszedł moment, kiedy kobiety musiały skrócić suknie do praktycznej długości, która w dawnych czasach nie uchodziła nawet kurtyzanom. Spódniczki mini uzyskały stabilne miejsce w modzie, ale kobiety jednak wciąż sięgają po kobiece wersje ubioru, który mimo, że więcej ukrywa dodaje tajemniczości i lekkości ciału.

Długi powrót.

Dziś można włożyć wszystko, ale sukienki maxi wciąż królują na bankietach, rodzinnych uroczystościach, czy nawet na co dzień. Sukienki na ramiączkach, z zakrytymi ramionami, czy z asymetrycznym dekoltem – każda z kobiet znajdzie coś odpowiedniego dla siebie, żeby poczuć się wyjątkowo sensualnie i seksownie. Albo po prostu, zwyczajnie, stuprocentowo kobieco. Dobrze.